Temida ślepa, ale sprawiedliwa. „Mleko się rozlało” jak mówią sami transplantolodzy…procesy w polskiej transplantologii są faktem, których w ostatnich latach tylko przybywa. Pomimo, że są trudne i trwają latami bo sądy działają opieszale przez co też pozbawiają realnej ochrony praw medyków (pacjentów) to warto być wytrwałym i cierpliwym.
Bo czasy bezkarności i bylejakości w medycynie przechodzą do lamusa. Za sprawą systemu prawnego, prawników i świadomości medyków, którzy walczą o sprawiedliwość. Przecierają też szklaki swoim młodszym koleżankom i kolegom, wyznaczają dobre standardy, zwalczając sukcesywnie feudalizm. Medycy walczą dziś nie tylko na salach operacyjnych, ale i w sądach -nie tylko dla siebie, ale i dla pacjentów, którzy umierają na KLO w zapomnieniu.
O Docencie Michale Wszole, pewnie już słyszeliście. Pracuje on nad projektem bioniczna trzustka i biodrukiem-projekt, który ma charakter globalny, choć powstaje w kraju nad Wisłą. Na blogu znajdziecie moją pogawędkę z Michałem sprzed kilku lat TUTAJ
Dr Michał Wszoła zamieścił na swoim Facebooku poruszający komunikat o wygranej batalii, ze szpitalem. Szpital, który ma piękną historię, ale teraźniejszość stanowią niekoniecznie spektakularne sukcesy transplantacyjne szpitala, a mnogość spraw sądowych.
Sprawa dr Wszoły ma istotne znaczenie dla pacjentów bo niekompetentne zarządzanie placówkami medycznymi ogranicza pacjentom dostęp do świadczeń zdrowotnych- których nie ma albo jest ich mniej, z bardzo długim czasem oczekiwania na zabieg lub badanie. Placówka karkołomnie zarządzana nie jest gwarantem ochrony praw pacjentów. Nie jest gwarantem etycznych działań pracowników, jeśli wartością placówki nie jest kultura prawna – bezpieczeństwo pracowników i pacjentów.
Korzystając z tego, że mojego bloga czyta rzesza wiernych Czytelników to uznałam, że dobrą nowinę trzeba głosić, także tutaj.
Dr Michał Wszoła napisał:
„Szanowni Znajomi,
W 2016 roku zostałem zwolniony ze Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus. Ponieważ, w mojej opinii, za tą krzywdzącą decyzją nie stały żadne przesłanki merytoryczne, postanowiłem dochodzić swoich praw w sądzie. Pragnę poinformować, że po licznych perypetiach – przeciąganie się sprawy w związku ze zmianą Szpitala Dzieciątka Jezus na Uniwersyteckie Centrum Kliniczne – sprawę wygrałem. Wyrok jest prawomocny. Sąd całkowicie przyznał mi rację. W uzasadnieniu stwierdził, że powody zwolnienia były jedynie pozorne i nieuzasadnione, a motywacji do zwolnienia mojej osoby należy poszukiwać w osobistej niechęci do mnie Dyrektora Szpitala i nowo wybranego Kierownika Kliniki.
Niestety w ciągu 5 lat od mojego zwolnienia, wszystko co stworzyłem w Szpitalu Klinicznym Dzięciątka Jezus uległo zniszczeniu. Pracownia Izolacji Wysp Trzustkowych została zamknięta, a Klinika straciła pozwolenie na izolację i transplantację wysp trzustkowych. Kilkuletnia praca całego zespołu, okupiona wielkim wysiłkiem została zmarnowana.
Ubolewam, że w trakcie sprawy sądowej, wiele osób zasłaniało się niepamięcią i nie miało odwagi, aby przedstawić fakty zgodnie z prawdą. Jedynie ówczesny Dyrektor ds. Medycznych wykazał się charakterem. Przyznał, że zwolnienie mnie było dużym błędem, gdyż szpital stracił wartościowego chirurga i oddanego pacjentom lekarza. Najstarszy wiekiem, a jedyny, który nie zasłaniał się niepamięcią i przyznał się do błędu. Bardzo Panu za to dziękuję.
Konkluzja niestety jest mało optymistyczna. Po raz kolejny małe interesy grupy trzymającej władzę wzięły górę nad merytoryką i szansą na rozwój Polskiej medycyny. Szpital zmarnował publiczne pieniądze i stracił grono wysokiej rangi specjalistów. Zaraz po mnie odeszli też inni, ponieważ nie mogli kontynuować naszej wspólnej pracy nad programem transplantacji wysp trzustkowych. Nikt za to nie odpowie, nikomu na tym nie zależy, przecież to państwowe, czyli niczyje…
Ciekawe czy doczekam się od byłego Dyrektora Szpitala i Kierownika Kliniki zwykłych ludzkich przeprosin….
Żeby zakończyć pozytywnie. Mam nadzieję, że uda się reaktywować program transplantacji wysp trzustkowych wraz z przeszczepami 3D-biodrukowanych narządów w innym miejscu. Pracuję nad tym z moim zespołem w Fundacji Badań i Rozwoju nauki.
Przepraszam moich znajomych medyków za dołączenie do posta, ale zamknięcie tej sprawy z przeszłości było dla mnie istotne i chciałem żebyście wiedzieli”
Smutne to wszystko, że dziś ambitni lekarze zamiast rywalizować z tymi z UK czy USA to muszą się zmagać z kołtuństwem przełożonych.
Od lat powtarzam, moim medycznym Klientom i nie tylko, że dzisiaj medycy potrzebują bardzo dobrego zaplecza prawnego, które dba o ich bezpieczeństwo na różnych płaszczyznach. Nawet jeśli obarczone to jest licznymi atakami, to smak zwycięstw jest wyborny, którego przychodzi smakować najlepszym.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }