W dniu dzisiejszym miałam przyjemność wziąć udział w Debacie Kobiet w TVN24 bis.
W debacie wzięły udział kobiety związane z transplantologią, Pani Profesor Alicja Chybicka, której nikomu chyba przedstawiać nie trzeba, Pani Dorota Ligęza – pacjentka po transplantacji nerki, która pochodziła od żywego dawcy, Pani Aleksandra Tomaszek – pielęgniarka (koordynator transplantacyjny).
W Polsce spada liczba przeszczepów, a bardzo niezadowalające wyniki i nieadekwatne do potrzeb występują wśród przeszczepień, gdzie narząd pochodzi od żywego dawcy. Dlaczego tak się dzieje? Czy prawo nie nadąża za rozwojem transplantologii?
W debacie poruszono kwestię niedojrzałości naszego społeczeństwa w zakresie donacji narządów bo transplantologia wciąż jest wrażliwym tematem (dla mnie zupełnie niezrozumiałe), a także kwestię oświadczenia woli, sprzeciwu, żywego dawstwa narządów, procedur.
Poniżej w punktach podejmę próbę podsumowania debaty, patrząc z perspektywy prawnej:
- każdy z nas jest potencjalnym dawcą narządów o ile za życia nie zgłosił skutecznego sprzeciwu (pisemny sprzeciw złożony w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów prowadzony przez Poltransplant)
- lekarze i personel medyczny, nie mają obowiązku pytać rodzinę zmarłego, czy wyraża zgodę na pobranie narządów;
- rodzina zmarłego nie jest dysponentem ciała ich bliskiego zmarłego;
- rodzina ma prawo do pochówku (nie ma obowiązku)
- ciało ludzkie nie ma statusu rzeczy w świetle prawa więc poza nami samymi, nasi najbliżsi nie mogą nim rozporządzać po śmierci;
- oświadczenie woli: w świetle prawa jest nieważne, niemniej w naszym społeczeństwie prowadzona jest polityka informacyjna o donacji narządów i zachęcająca do podpisywania oświadczeń woli po to aby było przyczynkiem do podjęcia dyskusji, wyrażenia poglądów na temat dawstwa narządów wśród członków rodziny, znajomych, najbliższych itd., niekiedy też ułatwiają podjęcie rozmowy z rodziną zmarłego;
- definicja śmierci mózgu jest zdefiniowana i umocowana prawnie;
- procedury są sformalizowane i przejrzyste (rejestry prowadzone przez Poltransplant)
Dlaczego jest zatem mało przeszczepów?
Odpowiedź nie jest jednoznaczna bo składa się na to szereg czynników, oto niektóre z nich:
- zmienił się profil polskiego pacjenta: społeczeństwo/pacjenci są coraz bardziej wymagający – i słusznie;
- zaufanie społeczeństwa do ochrony zdrowia jest słabe, co niestety też przekłada się na transplantologię, a media nie zawsze w tym pomagają,
- inwestowanie w psychologów (!) braki personalne: brak dostępu do wykwalifikowanych psychologów w szpitalach bo tych specjalizujących się w psychotransplantologii mamy tylko w Polsce…dwóch w tym jeden dla pacjentów pełnoletnich dr Mateusz Zatorski! Niedostateczna ilość koordynatorów transplantacyjnych, braki anestezjologów;
- mało efektywny system kwalifikacji pacjentów w przypadku pacjentów dializowanych, postulowana zmiana to przeniesienie procedur kwalifikacji ze stacji dializ do ośrodków transplantacyjnych
- długi czas kwalifikacji do przeszczepu w większości przypadków, bo mało który pacjent ma to „szczęście”, że podczas pobytu w szpitalu przechodzi kompleksową diagnostykę; większość pacjentów przez wiele miesięcy oczekuje w kolejce do poszczególnych specjalistów na wizytę w ramach NFZ, co przekłada się na dłuższy czas oczekiwania na przeszczep;
- rozważenie legalizacji żywego dawstwa nieadresowanego na wzór USA, Kanady, Australii, Holandii, Hiszpanii
- rozważenie komercyjnej kwalifikacji jako alternatywnej- pacjent z pakietem wykonanych badań w niepublicznej jednostce, trafia do ośrodka transplantacyjnego – co nie wydłuża okresu kwalifikacji. Praktyka pokazuje, że obecnie część pacjentów korzysta z odpłatnych wizyt u specjalistów (np. kardiologa) aby nie czekać kilka miesięcy w kolejce. Skoro akceptujemy system mieszany czyli kwalifikację NFZ-komercyjną bo niekiedy ma ona miejsce to dlaczego nie stworzyć alternatywnego rozwiązania dla grupy pacjentów, którzy mogą wykonać zakres wymaganych badań poza ośrodkiem transplantacyjnym? Docelowo rozszerzyć grupę podmiotów zajmujących się kwalifikacją do przeszczepu?
- wzmocnienie współpracy pomiędzy ośrodkami zajmującymi się przeszczepianiem od żywych dawców,
- inwestowanie w zespoły interdyscyplinarne bo zespół to nie tylko chirurg plus pielęgniarka;
- zmiany w sposobie finansowania w zakresie pobierania narządów przez zespoły transplantacyjne,
- brak systemu aktywizacji pacjentów po transplantacji.
… to tylko wybrane przykłady, które wymagają usprawnienia. System formalno-prawny przeszczepiania narządów wymaga nieustannych zmian i dostosowywania go do potrzeb medycyny. Możemy zbyt często obserwować w praktyce, że to medycyna musi dopasowywać się do nieefektywnych rozwiązań formalnych, w konsekwencji to wszystko przekłada się na wydłużający czas oczekiwania na przeszczep, wydłużającą się listę oczekujących na przeszczepienie i dyskomfort pacjenta. I nie pomoże tu nawet deklaracja całej populacji naszego społeczeństwa o chęci darowania narządu, jeżeli rozwiązania systemowe będą obarczone wadą nieefektywności. A każdy krok w stronę liberalizacji prawa w medycynie, wymaga szczególnego ukierunkowania na wysokie względy etyczne.
Dziękuję moim rozmówczyniom za ciekawą dyskusję. A całość dyskusji możesz obejrzeć TUTAJ.
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
Dzień dobry, obejrzałam bardzo interesującą debatę i zgadzam się z Panią i Panią Profesor. Sama noszę w portfelu zgodę – oświadczenie woli na pobranie organów. Jednak wiem, że mimo takiego oświadczenia wszystko lekarze pytają rodzinę, a rodzina mówi „nie”. Pozdrawiam.