Jestem po lekturze artykułu pt. Nerki nie na sprzedaż, który ukazał się wczoraj w Dzienniku Rzeczpospolita.
Pewnie zgodzisz się ze mną, że znalezienie w internecie ogłoszenia, w którym ktoś oferuje sprzedaż np. nerki nie jest trudne. Takich ogłoszeń jest sporo. W Polsce. W Europie. W Azji. Wszędzie.
Ale wiedzieć trzeba, że zamieszczanie tego typu ogłoszeń jest karalne i wiążę się z odpowiedzialnością karną. Zawsze.
I w pełni podzielam tutaj opinię Pana Profesora Romana Danielewicza, który uważa, że polski system zarówno organizacyjny jak i prawny jest szczelny. ALE
… w mojej ocenie mógłby być jeszcze bardziej skuteczny, ale to już zadanie dla wielu instytucji. Dobre przepisy nie zawsze są wystarczające. Istotna w tym przypadku jest współpraca policji, prokuratury, sądów, Poltransplantu oraz Ministerstwa Zdrowia aby mieć realny obraz skali tego zjawiska( a przede wszystkim podejmować skuteczne działania w tym profilaktyczne), które istnieje – nie tylko w dalekiej Azji, ale też w Polsce (w marginalnym stopniu według statystyk).
Nieocenioną rolę odgrywa edukacja w zakresie transplantologii, nie tylko propagująca dawstwo narządów, ale także kształtująca świadomość w aspekcie prawnym, że każda czynność związana nawet z chęcią sprzedaży organu jest związana z odpowiedzialnością karną. Nie można tutaj pominąć także skutków zdrowotnych, które mogą być nieodwracalne lub śmiertelne dla osoby, która jest „dawcą” NIELEGALNEGO procederu.
Poniżej podsumowanie dotychczasowych wpisów na blogu poświęconych procederowi jakim jest handel narządami, czyli co warto wiedzieć:
1. Handel organami ludzkimi w Polsce, czy istnieje?
2. Zakaz komercjalizacji transplantacji w świetle prawa międzynarodowego.
3. Polska mówi STOP. Nie kupisz nerki i podpisuje Konwencję Rady Europy.
4. …co mówią statystyki o przestępstwach z ustawy transplantacyjnej?
5. Prawa człowieka a problem handlu narządami, podczas międzynarodowej konferencji.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }