Drodzy,
Z pewnością to wiecie, że bywają w życiu takie chwile, na które nie da się przygotować. Przychodzą nagle, z zaskoczenia, są druzgocące i trudno w nie uwierzyć, przyjąć i akceptować. Bywają jeszcze gorsze kiedy dotyczą kogoś dla nas ważnego, bliskiego. Kogoś, kto zostawił trwały ślad w naszym życiu.
Dziś w sobotnie przedpołudnie, dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci Pana Profesora Mariana Zembali. Pioniera polskiej transplantologii, światowej klasy naukowca i znakomitego człowieka. Wybitnego kardiochirurga. Przede wszystkim lekarza, który pomógł uratować tysiące pacjentów. Wykształcił grono lekarzy. O Panu Profesorze można napisać wiele książek. Człowieka, który tak często podkreślał, jak ważna jest dla niego rodzina. Był człowiekiem wielu wartości i zasad, człowiek symbol naszych czasów.
Ciężko mi pisać o Profesorze w czasie przeszłym bo był dla mnie osobiście ważną osobą, ważnym człowiekiem w moim zawodowym życiu. Był Mistrzem, od którego miałam zaszczyt wiele się nauczyć. Drogi Profesorze, jestem wdzięczna za każdą rozmowę, radę, wiadomość. Za każde słowo, które miało moc. Z trudem spoglądam dziś w telefon, wiedząc, że nie odzwonisz. Wracam myślami do naszej ostatniej rozmowy, dziś mnie ona umacnia. Przeglądam nasze emaile i niedowierzam. Zostały mi liczne wspomnienia. Te filiżanki niedopitej kawy i Twoje Profesorze, notatki w moim kalendarzu… Nie będę się rozpisywać jak wiele zawdzięczam Profesorowi, sam wie najlepiej. Jak wiele zrobił dla nas. Wierzyłeś w ludzi jak mało kto.
Choć nie pochodzę ze Śląska, to od lat jestem związana ze śląską medycyną, kawałek mojego zawodowego serca bije na Śląsku, które dziś pogrążone jest w smutku, ale i wdzięczności, że Opatrzność dała nam Pana Profesora, który dzielił się z nami swoją mądrością i charyzmą, wiedzą i doświadczeniem, bogatym życiem intelektualnym i duchowym. Pokazywał jak żyć dobrze, z pasjami i oddaniem. Jak nadawać życiu sens, wtedy kiedy jest dobrze i wtedy kiedy trzeba zmagać się z trudnościami. Był nieprzeciętny. Po prostu. Miał moc. Jest naszym autorytetem.
Ukłony Panie Profesorze, Dziękuję Ci serdecznie za wszystko, odpoczywaj w pokoju.
Bliskim składam moje kondolencje, ukojenia dla Was na ten trudny czas.
Aneta Sieradzka
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Aneto, to bardzo smutna wiadomość… Ja Pana Profesora poznałem dzięki Tobie. Do dziś mam jego wpis do Twojej książki „Tajemnice Transplantacji”.
Największy żal rodzi się po utracie ludzi, którzy wnoszą wiele dobra i miłości do tego świata…
Trzymaj się Aneto,
Rafał
Dziękuję Ci Rafał,
Profesor zostawił po sobie liczne pomniki, wierzę, że będą sprawiać aby ten świat był lepszy niż jest.
Aneta