Dzień zwykły dzień. Jeden z wielu. Mknę przez zakamarki szpitalnych korytarzy…każdy korytarz zawsze wydaje mi się taki sam, stąd często się w nich gubię. Na szpitalnych korytarzach zanika moja podróżnicza orientacja w terenie.
„Pacjent zmarł nam na stole operacyjnym”– zrobiliśmy wszystko co się dało z drugim kolegą chirurgiem aby go uratować. Nie udało się – powiedział cicho chirurg.
Śmierć pacjenta. Pozwani lekarze. Klasyk.
Opinia biegłego.
„Bo chirurg nie przewidział krwotoku,” ” stwierdzam, że doszło do błędu medycznego”, „dochowano należytej staranności,” ” doszło do pomyłki,” „lekarze postąpili prawidłowo” to fragmenty jednej opinii, opinii biegłego lekarza sądowego w pewnej sprawie o błąd medyczny, który zarzucono pewnym chirurgom. Opinia wylądowała najpierw na biurku chirurgów. Dawno nie czytałam tak kuriozalnej opinii biegłego, który sam sobie zaprzeczał w swoich twierdzeniach, popełniając po drodze szereg błędów merytorycznych.
Hm. Co zrobić z taką opinią? Zapytał chirurg.
Trzeba się odnieść do zarzutów – rzekła ona.
Czy mamy łagodnie odnieść się do stawianych zarzutów? Wiesz, nigdy nie mieliśmy sprawy o błąd medyczny – szepnął chirurg.
Łagodnie to trzeba rozmawiać z pacjentem, biegły sądowy to tylko biegły, nie jest nieomylny, też się niekiedy myli. A teraz krok po kroku, wykażemy jak bardzo on się właśnie myli, jak jest niespójny i nie merytoryczny w tym co napisał, wykorzystując w tym miejscu waszą wiedzę i doświadczenie – was, chirurgów.
Lekarze nie lubią być pozywani. Nikt nie lubi. Dlatego prawnik zawsze rozumie chirurga i na odwrót chyba też:)
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }